piątek, 24 lutego 2012

***

Pisałam bardzo, bardzo dawno temu. Sama nie wiem dlaczego. Może chciałam po prostu poukładać to sobie sama? Choć moich wynurzeń i tak właściwie nikt nie czyta. Ale.. Pisanie tego wszystkiego mi pomaga. Uspokaja wewnętrznie. I pomaga w zadawaniu sobie pytań i odpowiadaniu na nie. Choć odpowiedzi często mnie zaskakują... Wydawało mi się, że przez ten czas wiele się zmieniło. I choć właściwie tak jest, to mam wrażenie, że wszystko stanęło w miejscu. I obiektywnie tak jest...

niedziela, 5 czerwca 2011

***

Ostatnio dawno pisałam. No cóż. Musiałam być sama. Nie było to jakoś specjalnie trudne. Odeszli. Wszyscy. Nawet ci fałszywi. Wiedziałam, że tak będzie. Choć myślałam, że będzie gorzej. A tu niespodzianka - samotność mi się podoba. W końcu się z nią pogodziłam. Przynajmniej mogę zostać sama ze swoimi myślami. Jednak to też jest jeszcze trudniej. Na początku byłam załamana. Nie potrafiłam pogodzić się ze swoim losem. Ale teraz już wiem, że to jest mi potrzebne. mogę w końcu sie wyciszyć. dawno nie żyłam w takiej harmonii. Ale to jest cisza przed burzą. Czuję to - już niedługo moje życie znowu się załamie...

niedziela, 8 maja 2011

***

Dobra mina do złej gry - to mój znak rozpoznawczy.
No cóż. Nie można mieć wszystkiego. Ja mam jedynie samotność i ból. Juz nie mogę. Czasem jest lepiej. ale to tylko ulotne sekundy, kiedy Cię widzę. Ale ty i tak niczego się nie dowiesz. Nigdy. Nie zniosłabym odrzucenia. Bo ty byś napewno mnie odrzucił. Ja + Ty = ♥ - ale tylko w moich marzeniach. Bo w rzeczywistości taki układ nie mógłby istnieć. Jeśli już to taki - Ja + ty = hmm...? nie ma czegoś takiego! Już jutro będę znów mogła będę Cię zobaczyć. I choć na chwilę znów będę szczęśliwa...

niedziela, 24 kwietnia 2011

***

Święta. Czas radości i odpoczynku. Wszyscy sa szczęśliwi. Ale nie ja. Ostatnio czuję się jeszcze bardziej samotna. Zauważyłam, że coraz bardziej odstaję od otoczenia. Już nie mogę udawać. Nie umiem.
Wszystko mnie denerwuje. Każdy do mnie tylko: "ej no weź się uspokój, czemu tak krzyczysz?" Ale ja juz nie wytrzymuję!!! Po prostu się zmieniłam. Tak trudno zrozumieć...? Trudno. Ja sama siebie nie rozumiem...
wiem, piszę bez ładu i składu. Ale chyba nie umiem inaczej. Piszę tak chaotycznie, bo takie jet moje życie. Dwa światy. Pierwszy - szkoła, dom, rodzina, 'przyjaciele', drugi - ja. Samotna. I coraz trudniej godzić mi ze sobą moje dwa oblicza.

niedziela, 17 kwietnia 2011

Zagubiona w tłumie...

Zagubiłam się w tym wszystkim. W całym moim życiu. Jakie ono ma sens, kiedy wszyscy tylko mnie ranią? Jestem miła, uczynna, grzeczna, mam najlepsze oceny w klasie, przawdziwy wzór do naśladowania! Lecz w środku jestem całkiem inna. Nienawidzę siebie samej. Udaję, całe życie udaję. Mam tego dość. I ostatnio coraz więcej osób twierdzi, że się zmieniam. Ale ja się nie zmieniam. Ja tylko rozbijam swoją skorupę i ukazuję prawdziwą siebie. Już nie panuję nad swoim życiem, swoimi odruchami, swoimi emocjami... Jedynie nad uczuciami jeszczę panuję. Oprócz złości rzecz jasna. ztym jest coraz gorzej. Panuję nad swoim uczuciem do niego. Bo znam go tylko z widzenia, a nie mogę bez niego żyć. Ukrywanie swoich uczuć opanowałam do perfekcji. Cierpię. I to bardzo. ale nikt o tym nie wie.
Mam przyjaciółkę. Ale wiem, że to nie to. Nigdy nie znalazłam prawdziwej przyjaźni. Fałszywi przyjaciele otaczają mnie ze wszystkich ston. Mam fałszywych przyjaciół i prawdziwych wrogów. Tych drugich ostatnio jest coraz więcej. Jestem za bardzo samotna. Jestem 'Zagubiona w tłumie'...